12 lutego 2012

walentynka

nie kartkowa, taka prawdziwa ... no prawie prawdziwa. narodziła się niedawno, a ponieważ świętego Walentego niebawem - dostała na imię Walentyna.






3 lutego 2012

kawowe wyzwanie

Szufladzie wyzwanie związane z kawą. czas na kawę, no więc czas na kawę ...


Kawa to chyba jeden z ulubionych tematów. Jak dla mnie na pewno. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. Uwielbiam jej kolor, zapach i smak. Taki mały kolaż zrobiłam na temat kawy i zgłaszam go do kawowego wyzwania.



1 lutego 2012

jeszcze batik

Tym razem na skromnym użytkowym przedmiocie jakim jest miska ... zwykła miska.



Sama miska to połowa skorupki strusiego jaja. Jak jest do góry dnem to widać wyraźnie, że kiedyś to było jajo.


31 stycznia 2012

kolorowe wyzwanie

Dziękuję miłym koleżankom że chciało im się zabawić w zgadywanie. Nie zgadły co prawda, ale miło przynajmniej jak ktoś tu zagląda  A więc z czego wisior poprzedni zrobiony? Z masy papierowej.
Więc do kolekcji jeszcze jeden. Naszyjnik ten zgłaszam na wyzwanie w Blogu Kreatywnym Świata Pasji  Należało użyć podanych kolorów; temat i forma dowolna.



Zawsze myślałam, że najlepiej prezentują się w biżuterii klasyczne zestawienia kolorów, żadnych odważnych połączeń. No i zaniemówiłam jak zobaczyłam wyzwaniową propozycję. Zostało mi po warsztatach czerpania papieru trochę pulpy, więc zrobiłam z niej masę. Wylepiłam kilka owalnych wisiorków i garść koralików. Wisiorki zagospodarowałam, z koralikami nie bardzo wiedziałam co zrobić. Różne pomysły jak je ozdobić przychodziły mi do głowy, a tu proszę - wyzwanie i pomysł gotowy!







27 stycznia 2012

Takie cóś

Kochane duszyczki dziękuję za komentarze. Ja też się cieszę, że Wy się cieszycie, że wróciłam !!!
Trzeba by może wrzucić jakiś kawałek pracy własnej. Było sporo kartek świątecznych, ale nawet nie miałam jak zrobić im zdjęć, a wszystkie zostały wysłane, więc na razie taka skromna biżuteria. Ta już jest sprezentowana. A może ktoś zgadnie z czego jest zrobiona? No i proszę, mini konkurs się zrobił. Fajnie. To w takim razie napiszę chociaż jak jest zdobiona. Batikiem oczywiście. Kładłam wosk szpilką, bo wzór jest dość drobny. Zapraszam więc do zgadywania co posłużyło za materiał, z czego wisiorki ulepiono? Wybór nie jest duży, więc pójdzie Wam sprawnie. Piszcie w komentarzach pod postem wasze propozycje .
A oto zagadka.







25 stycznia 2012

Wielki powrót i parę nowości

Mam, wreszcie mam internet w domu. Tak się stało, że odłączona zostałam od netu. Jak to było, nie tak znów dawno temu, że ludzie spokojnie obchodzili się bez telefonu komórkowego i internetu? Teraz życia sobie bez tych rzeczy nie wyobrażamy. Oj strasznie mi było na początku, ale później przywykłam. Ale tęskniłam za blogowym światem i wracam. I od razu wrzucam nowości, a mianowicie jeszcze przed świętami dostałam paczkę całą wypełnioną niespodziewajkami od Aneni z bloga aneniowe wytworki - potworki za udział w zabawie podaj dalej. A czego w tej paczuszce nie było ...
.... a więc aromatyczne pyszności


... podkładeczki



zakładka (uwielbiam tego kota)


i przecudne kolczyki



oraz superowa saszetka


no i kartka z miejscowością.


Bardzo, bardzo dziękuję. Wspaniałe prezenciki. Będę częściej brać udział w zabawach na twoim blogu  :) Moje "twórcze" prace wyfrunęły, ale niebawem powrzucam na bloga rękodzieło, bo trochę tego jest. No i biorę się i ja za wysyłki do moich uczestniczek podaj dalej.

13 sierpnia 2011

Ogórkowy sezon

Urzędnicy na urlopach, dzieci na koloniach, rodzina na wczasach, teatry i muzea pozamykane, jednym słowem - wakacje w pełni. Dostojne długie zielone warzywo króluje w kuchni.

Sałatka Szwedzka

Składniki:
2 kg ogórków
500 g cebuli
1 główka czosnku
1/2 szklanki octu
1/2 szklanki oleju
1/2 szkalnki cukru

Przyprawy: sól, koper

Przygotowanie: Ogórki i cebule oczyścić i poszatkować w plasterki. Czosnek przecisnąć przez praskę, koper drobno posiekać. Ogórki posolić i odczekać aż puszczą wodę, którą należy odlać. Po odlaniu ogórki wymieszać z cebulą, czosnkiem, koperkiem i ewemtualnie dosolić do smaku. Dodać ocet, cukier i olej, zamieszać, przełożyć do słoików i pasteryzować 15 minut.




Ogórki w musztardzie

Składniki:
3 kg ogórków
1 litr wody
250 g cukru
1 szklanka octu
5 łyżek stołowych musztardy
5 ząbków czosnku

Przyprawy: sól, koper, ziele angielskie, liść laurowy

Przygotowanie: Ogórki obrać z łupy i pokroić w ćwiartki. Ułożyć w słoikach razem z koprem, ząbkiem czosnku i pozostałymi przyprawami. Wodę zagotować z trzema łyżkami soli, cukrem i octem. Ostudzić i dodać musztardę, najlepiej kremską. Zalać ogórki zalewą i pozostawić na pół godziny, a następnie pasteryzować przez 10 minut.




4 sierpnia 2011

Szczerość

No bo moi kochani, kto by się spodziewał aż takiej szczerości ? Komentator meczu piłki nożnej, publicznie w eter rzucił słowa: "Proszę Państwa, mecz jest tak ustawiony ... " Gratulujemy Związkowi Sportowemu takich pracowników! Że mecze i wyścigi są ustawiane to się wie, ale żeby tak publicznie ?
A z trochę innej strony, jak się tłumaczy kierowca, który przejechał na czerwonym świetle? Że jest zamiejscowy. Spodobał mi się komentarz: "Drodzy turyści, nasze miasto jest w sprawach przepisów drogowych bardzo konserwatywne, i u nas jak i gdzie indziej czerwone to czerwone!"
Mnie często takie sytuacje spotykają, innych pewnie też. Po remoncie klatki schodowej spółdzielnia zafundowała nowe skrzynki pocztowe. Zamontowano je w miejsce starych i brzydkich ale jeszcze trzeba by jakoś dać mieszkańcom kluczyki do nowych skrzynek. I tu rewelacja! Kluczyki do nowych skrzynek poczta ... wysłała pocztą!!! Na pytanie jak w takim razie się do nich dostać pani w okienku powiedziała "No jak to jak, przecież rozesłano kluczyki pocztą i każdy dostanie do skrzynki!". Bez komentarza.

18 lipca 2011

Puszka

Jeszcze ostatnie chwile recyklingowo puszkowego wyzwania w Kreatywnym Polu A tu bardzo skromnie ozdobiona moja puszeczka.






14 lipca 2011

"Książki" - magazyn do pocięcia

Wakacje. Upał. I leniwie czas płynie. Mrożona herbata z cytrynką i kostkami lodu uhm. No i dobra lektura. "Książki. Magazyn do czytania", dodatek Gazety Wyborczej. Ale ale, co to? W ręce wpadają nożyczki! Gwałtu rety co się dzieje, coś się tworzy z niczego. No nie z niczego, z herbaty, upału i myśli. Książki - magazyn do .... pocięcia.







13 lipca 2011

Moje papryczki i trochę zakupów

Była jeszcze sroga zima, kiedy zaopatrzyłam się w owoce ostrej czerwonej papryki. Pod koniec lutego doczekałam się momentu kiedy pestki wybrane ze środka owoców nadawały się do wsadzenia w ziemię. Schły ponad tydzień w lekko zacienionym ale ciepłym miejscu znaczy na parapecie w kuchni. Zanim wylądowały w doniczkach jeszcze kilka dni (a właściwie nocy) oczekiwania. Księżyc musiał być po pełni. Ja tam nie wiem co ma piernik do wiatraka, ale mądrzejsi ode mnie nie raz tak mówili, że się wtedy sadzi czy wysiewa. Pamiętam że Tata też zwracał na to uwagę i tu uwierzcie lepszego autorytetu nie miałam. Co by nie zasadził, zawsze wyrosło piękne i zdrowe. Na działce zawsze było zielono i soczyście. No więc kiedy księżyc był w odpowiedniej fazie nasionka powędrowały do doniczek. Przed świętami Wielkanocnymi były już spore, przesadziłam je do skrzynek. A po zimnej Zośce wylądowały na balkonie.



Na Dzień Dziecka zakwitły.



A teraz maja już owoce. Jeszcze zielone.



Chucham na nie i dmucham, bo mam wrażenie jakbym je wychowała. Nie wiem, czy dam radę je zjeść tak się do nich przywiązałam! To żart oczywiście, po to je zasadziłam. Ale na pewno zostawię znów nasionka. A w przyszłym roku gdzieś w lutym po pełni księżyca ....
A wczoraj wracając do domu zaglądnęłam do sklepu dla hobbystów. No i .... będę teraz żywić się koralikami i tasiemkami, bo wydałam wszystkie pieniądze. Pokaże Wam niech Was zazdrość trochę chwyci, a co!
A więc perełki o takie




I stempelki 




I jeszcze dorwałam w Empiku serię ze stemplami z bajki Auta. Niesamowite. Spójrzcie.


I z bliska sobie popatrzcie, żebym Wam jeszcze większa była zazdrość :)




A na koniec prezent taki dostałam, od kogoś .....





12 lipca 2011

Zwykła siatka i tyle możliwości

W tym miesiącu w Crafty Pantki cała masa sposobów na wykorzystanie różnego rodzaju siatek: z warzyw, malarskich, tkaninowych. A oto mój, nieco infantylny przepis na danie z siatką w roli głównej:
Weżmy na przykład kawałek siateczki w jaką pakują czosnek. Naklejamy na białą kartkę i wycinamy kwiatki.



Co nam potrzeba jeszcze? A choćby dach przydałby się do naszego domku. No to kwałek tekturowego pudełka po ciastkach (bo te często mają ceglasty kolor) z dodatkiem siatki po pomarańczach i mamy prawdziwą dachówkę.





Jeszcze poszukajmy starej firanki, w końcu to też siatka.




I już mamy firankę do swojego domku. Dodajmy kawałek juty i nasze kwiatki rosna przy płotku.



Z resztek siatek z firanki i z czosnku mamy nawet dym z komina.



I nasz domek gotowy !!! Nawet ma otwierane okna.






W dzień okna otwarte zapraszają w gościnę





W nocy zmanknięte, bo śpią wszyscy; ciiit nie przeszkadzać!




8 lipca 2011

Oj oj ale się zaniedbałam !!!

Tak tak nie było mnie tu ponad dwa miesiące, skandal!!! Wszystkiemu winna praca. Naprawdę rozumiem tych, co piszą, że nie starczyło czasu. Tak bywa. Właśnie nadrobiłam zaległości i pooglądałam sobie i poczytałam co u Was kochane słychać. Oj tyle pięknych letnich rzeczy znalazłam, palce lizać. Część z Was robi remonty, inni wyjechali na urlop. Boże, urlop .... a co to znaczy. Ja nie byłam na urlopie od nie wiem kiedy. Naprawdę. Czas letni i wiosenny i jesień na początku też to u mnie ogrom pracy bo to tak zwany sezon: na imprezy plenerowe, turystykę itp. Najpierw równo z wiosną zaczęły się Targi Wielkanocne, a u nas w Krakowie to impreza z wielką pompą nie wyłączając obecności oficjeli z prezydentem miasta na czele. Wolne miałam tylko w Wielką Niedzielę. A później te miliony turystów zjechało do Krakowa i czas zniknął. Czasem słyszę, nawet od najbliższych: "Ty to masz fajnie, podróżujesz albo śmigasz po teatrach i galeriach i jeszcze Ci za to płacą!" Tak rzeczywiście, tak mam he he he. Jak wróciłam z tygodniowego rajdu z młodzieżą po górach to też usłyszałam " Ale Ci fajnie. Urlop miałaś". No zajebiście: dwa zatrucia i jazda do szpitala w nocy; kilka stłuczeń, trzy mniejsze alergie, zgubiony portfel, itp; chodzenie spać o 1 lub 2 w nocy no bo przecież hołota nie zaśnie tylko będzie jakieś cuda urządzać; dzienniczek kolonii na 138 stron pisany na bieżąco a pobudka o 7.00 bo już się kręcą i coś chcą: "Psze Pani a u nas ni ma ciepłej wody, Proszę pani a kiedy śniadanie, prose pani a mogę iść do sklepu (to i tak cud że zapytał! bo inny poszedł bez pytania, a co wolno mu a człowiek już policję chciał wzywać bo się dziecko zgubiło), a proszę pani, bo ona mi ..." I tak cały czas. No ale mi fajnie rzecz jasna według co poniektórych to przecież taaaka praca to jakby urlop, ... jakby
Oczywiście uwielbiam w ten sposób pracować, ale co innego frajda z wykonywanej pracy, a co innego wypoczynek. Każdy organizator imprezy, pilot, rezydent czy przewodnik nie jest na wycieczce czy na imprezie tylko jest w pracy. To klient się ma bawić i być zadowolony a nie opiekun.  Koleżanka jak wraca z wojaży to od progu komunikuje domownikom: A teraz grobowa cisza przez dwa dni !!! Po powrocie w domu gdzie było cicho bo był tylko mój pies, myjąc zęby w łazience miałam wrażenie że nadal słyszę "proszę pani ..."
Teraz mam za to chwilę przerwy. I nadrabiam blogowe zaległości. Dużo zrobiłam ręcznych ozdóbek na Targi, ale nie mam fotek, poza dwoma ptaszkami: gąską i kurką które zostały. No to wrzucę może, pozostałości pracy twórczej.




Z gliny a po wysuszeniu pokryte białą emalią.
A tu nasz kram na Targach. Nasz bo do działań mam wspólniczki, i to ich wyroby głównie. Biżuteria cała ich, ręcznie robione korale z gliny.






Sporą część tej wspólnotowej działaności zajmują warsztaty edukacyjne, a te artystyczne cieszą się dużą populranością wśród dzieciaków. A oto skromny gliniany dorobek podopiecznych.







No to chyba narazie wystarczy. Wir pracy mnie ciągle mocno wchłania, ale aż tak już nie zaniedbam blogowego świata, bo co ja bym bez was poczęła ?


25 kwietnia 2011

Wielkanoc



Życzę wszystkim odwiedzającym radosnych
Świąt Wielkiej Nocy !!!