25 września 2012

Kokeshi i Kumihimio

Takie im dałam imiona. Nowa pannica




A tą już znacie




I obie razem




24 września 2012

japońska laleczka

ulepiona oczywiście z masy papierowej. druga się suszy - może jutro zrobimy sesję w plenerze.




20 września 2012

Jesień w kolorach tęczy

Chodzi oczywiście o zabawę fotograficzną zorganizowaną przez Anne z bloga Home sweet home
Ten tydzień należy do koloru czerwonego. Szczegóły zabawy tutaj
A oto moja jesień w kolorach tęczy, w czerwieni:




Nawet poleciałam z okazji zabawy do parku szukać inspiracji, ale nic. No prawie nic - pies na tym skorzystał. A czerwoną jesień znalazłam u siebie w kuchni ... Ja się włóczyłam po parku, a mama w tym czasie zrobiła zakupy i przytaszczyła worek papryk i garść ostrych papryczek. Z zarządzenia Głównej Kucharki te ostre miały podeschnąć na balkonie. Przez cały dzień było pochmurno i mrzawka. Gdy kończyłam je wiązać dosłownie na 3,5 minuty niespodziewanie wyszło słońce. 

A ponieważ nie jestem snobek to od razu przy okazji wrzucę przepis na marynowane papryki.

Papryki w miodzie

Składniki:
8 szklanek wody
1 szklanka octu
1 szklanka cukru
4 łyżki miodu
2 łyżki soli
olej lub oliwa

Przyprawy: ziele angielskie,  liść laurowy

Przygotowanie: Wodę, ocet, cukier, miód i sól zagotować. Papryki umyć, wykroić gniazda nasion i pokroić w ćwiartki. Ułożyć w słoikach i zalać gorącą zalewą. Do słoików powkładać liście laurowe i ziele angielskie, a po zalaniu na wierzch wlać po 1 łyżce na słoik oleju lub oliwy. Pasteryzować 10 minut.





19 września 2012

Aroniowy zawrót głowy

Czas na aronię, która w mojej kuchni gości od dawna. Jest uniwersalna i nadaje się do wszystkiego. Oto dżem, który ze względu na swoją kwaskowość pasuje zarówno do słodkich rzeczy jak i do mięs.

Składniki:
1 kg aronii
1 kg jabłek
1 kg gruszek
0,5 kg cukru
2 cytryny

Przyprawy: imbir, cynamon, goździki

Przygotowanie: owoce wypłukać, jabłka, cytryny i gruszki obrać z łupek. Wykroić pestki. Zmielić wszystko przez maszynkę. Dodać cukier, przyprawy i prażyć tak długo aż z owoców powstanie ciapowata masa. Gorące przełożyć do słoików i pasteryzować przez 10 minut.





16 września 2012

candy w stonogi.pl

Tyle fantastycznych słodkości do wygrania w candy na blogu Stonogi.pl Szczegóły tutaj






15 września 2012

Placek z jabłkami

Nie szarlotka tylko placek z jabłkami. Chociaż jestem ogromnym łasuchem - za szarlotkami nie przepadam. Ale ten placek uwielbiam.

Składniki:
5 łyżek mąki
4 jajka
250 dag margaryny
0,5 szklanki cukru
2  łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka octu
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
1 kg jabłek
4 łyżki modu
2 galaretki owocowe
1 budyń śmietankowy lub waniliowy
2 lub 3 szklanki mleka

Przyprawy: cynamon, goździki, wanilia, skórka pomarańczowa

Przygotowanie: Cztery łyżki mąki, skrobie, cukier i jajka mieszamy dokładnie (można blenderem). Dodajemy roztopioną margarynę i proszek. Jedną łyżkę mąki mieszamy z octem i dodajemy do ciasta. Pieczemy w 180 stopniach przez 35 minut. Jabłka obieramy, wykrawamy gniazda nasion i drobno kroimy. Dodajemy przyprawy. Dusimy w rondelku, aż powstanie jednolita masa. Zestawiamy z ognia i wsypujemy galaretki. Budyń z mlekiem przygotowujemy według opisu na opakowaniu. Wyjmujemy ciasto i na gorące wlewamy budyń (ciepły), a następnie gorące jabłka. Studzimy i schładzamy w lodówce, aby wszystko się siadło.





13 września 2012

Dostałam wyróżnienie

Zostałam wyróżniona smakowitą babeczką. A wszystko za sprawką Otkota z bloga Chata z odzysku Blog jest prześwietny - oczywiście dużo w nim recyklingu i to na wysokim poziomie. Zaglądnijcie koniecznie, a ja bardzo bardzo dziękuję Otkotowi za wyróżnienie.




Wielki zaszczyt, więc przekazuję wyróżnienie dalej do:
Przytulisko pod wiązami za pozytywne nastawienie do życia
Dysiakowo za pasję tworzenia
Między ciszą a ciszą za optymizm i pogodę ducha
Mój codziennik za ogromne poczucie humoru
Szafa malowana za całokształt

21 sierpnia 2012

about me

Cała prawda o mnie. No może nie cała ....
Jeszcze z czasów dzieciństwa moje spotkanie z czerpanymi kartkami i masą papierową zaowocowało zauroczeniem do tego typu materiału. W czasach późniejszych (patrz: na starość :) ) zdarzało się po masę papierową sięgać, ale zawsze gdzieś te prace nie były tylko moje ale grupowe lub tylko pomagałam w ich tworzeniu. Później gdzieś przepadały. I tak się złożyło, że nie posiadałam takiej własnej swojej pracy paper mache (nie licząc wazonika przerobionego z butelki, chyba klasa IV lub V, jako prezent dla ciotki). Niedawno przy okazji warsztatów papierowo twórczych gdy mi zostało trochę pulpy to wyrabiałam koraliki lub podstawy naszyjników - jednym słowem rzeczy drobne. Czas na coś większego, wracam do korzeni i próbuję z figurami.
Ale co dać na pierwszy ogień? Może samą siebie. A więc uwaga - oto cała ja:
















I wszystko w tym temacie !

23 lipca 2012

proste tzatziki

Sos czy pasta, różnie się je kwalifikuje, kojarzą się z Grecją ale i w Polsce nie brakuje smakoszy ich czosnkowego aromatu. Lekkie, orzeźwiające są idealną przekąską  na lato.


Składniki:
25 dag sera białego
1 opakowanie serka homogenizowanego
2 małe cebule
2 ogórki  szklarniowe
1 pęczek rzodkiewek
1 główka czosnku
4 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu

Przyprawy: sól, Vegeta, pieprz biały, estragon, tymianek

Przygotowanie: Ogórka i rzodkiewki zetrzeć na tarce. Cebulę drobno posiekać; czosnek przecisnąć przez praskę. Ser biały wymieszać z serkiem homogenizowanym, jogurtem i majonezem. Dodać starte i posiekane warzywa oraz przyprawy. Wymieszać składniki i wstawić na godzinę do lodówki.




22 lipca 2012

co można zrobić z pozostałości po papierze toaletowym?

okazuje się, że całkiem sporo. W zakładce Tutorial  podaję parę przykładów. a tu moje wytwory:








również w  tutorialu macie sposób na wykonanie ...  Trola. 

18 lipca 2012

korale

Czasem na moich świetlicowych zajęciach goszczą dzieci znajomych czy rodziny. W czerwcu uraczył mnie wizytą synek kuzynki. bardzo się zaangażował w lepienie z gliny, z której naprodukował cały rząd kulek. Wybrałam te mniej więcej tej samej wielkości, poprawiłam co nieco; zeszlifowałam, pomalowałam w beż i brąz z użyciem crakla i zrobiłam korale dla kuzynki.








16 lipca 2012

Pocztówka

Przygotowana na wyzwanie w Craft Artwork a temat pocztówki to sukienka.





12 lipca 2012

Dlaczego ogórek nie śpiewa?

Pytanie to w tytule, 
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.

Jeśli ogórek nie śpiewa,
i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.


Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
I jeśli w słoju nocą 
łzy przelewa zielone?

Mijają lata, zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.

Konstanty Ildefons Gałczyński





Koło tego ogórka obojętnie jednak przejść nie mogłam, aż mi się go żal zrobiło! Ale mama okazała się w tej kwestii bezwzględna i nawet gest rozpaczy jej nie przekonał. Wcisnęła nieszczęśnika głębiej i zlała słoną wodą ...


28 czerwca 2012

Puszka puszeczka

Puszeczka, bo niewielka. Po cukierkach, na wyzwanie w Craft Artwork
Wieczko




Lewa strona wieczka




Z boku i w środku (od razu z biżuterią, a co !)








I spód




I w całości






Trochę takie jakby Londyńskie klimaty.

26 czerwca 2012

Diabelskie wyzwanie, mój artjournal

W Diabelskim młynie wyzwanie Czekoczyny  Zastartowałam, bo mnie zainspirowało.




Dawno nie miałam w ręku papieru, więc stęskniona od razu wpadłam na pomysł. Tematem był mój dzień.
Oto on.



Napisy i portret wycięte z katalogu kosmetyków, zegar też. Kwiat zrobiony z pocztówkowej róży i z rafi. Tło: tusze kreślarskie Winsor&Newton, a miś - odbity ze stempla własnej roboty i upstrzony akrylem.
  

22 czerwca 2012

21 czerwca 2012

Pojawiam się i znikam

I tak cały czas. Jestem przez chwile i znów prze kilka tygodni mnie nie ma, ale tak mam rozłożona pracę. No a jakoś trudno byłoby mi z pracy zrezygnować na konto blogowania ;)
A tymczasem na szybko zdecowałam ze starych kieliszków lampioniki. Prezent urodzinowy dla siostry. Nie do końca mnie zadowalają: za ciemne wybrałam tło, za małe i za delikatne kwiaty i wyszły trochę ponuro. A na dodatek zdjęcia są kiepskie, bo robione komórką.
Ale przynajmniej tym razem zdążyłam cyknąć jakiekolwiek fotki, bo zazwyczaj prace szybko gdzieś wybywają i w ogóle nie mam ich zdjęć.





21 kwietnia 2012

Sernik mojej mamy

Każdy ma swój ulubiony sposób na to ciasto. I choć Wielkanoc już za nami trochę spóźniona, jak zwykle, podaję wypróbowany w naszym domu od lat przepis.

Składniki:
8 jajek
2,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki
2 kg serka białego zmielonego
1 l mleka
0,5 kostki margaryny
2 opakowania budyni śmietankowych
1 opakowanie wiórków kokosowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Przygotowanie: Oddzielamy białka od żółtek. Pół szklanki cukru i dwa żółtka miksujemy razem. Następnie dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, margarynę i mieszamy składniki aż połączą się w ciasto. Do pozostałych sześciu żółtek dodajemy szklankę cukru i miksujemy. Powstałą masę łączymy z mlekiem (ciepłym, podgrzanym ewentualnie delikatnie, ale nie gorącym !!!), a następnie dodajemy serki i budynie. Wykładamy blachę ciastem a na wierzch wlewamy masę serową. Pieczemy 40 minut w 180 stopniach. W tym czasie przygotowujemy pianę. Z szczyptą soli ubijamy 8 białek na sztywną pianę. Dajemy 1 szklankę cukru i wiórki. Po upływie 40 minut wyjmujemy ciasto na chwilkę i zalewamy pianą. Wstawiamy do piekarnika jeszcze na 20 minut i gotowe!





5 marca 2012

o needlepoint i innych technikach

Witam serdecznie nowych obserwatorów. Bardzo, bardzo dziękuję za komentarze. Co do needlepointa to widziałam już dawno hafty tą techniką i wyglądały super. Myślałam o czymś takim, a dokładnie to szukałam czegoś co będzie na materiale przypominać haft matematyczny, który raczej stosuje się do papieru. Poszperałam trochę w necie i znalazłam kilka stron z needlepointem ale nie znalazłam opisu techniki, wskazówek, wzorów tylko gotowe prace. I tylko im się przyglądając spróbowałam. Próbka ujdzie, więc może będzie naszyta, albo ozdobą na torebkę? A dla zainteresowanych zamieszczam linki do kilku stron z tym haftem:
Laura Perin
Needlent tread
Create needlapoint
Needlepoint

A na dziś trochę inna technika. Mnie samą trochą to rozbawiło. Wczoraj po południu przyszła do mnie sąsiadka i poprosiła o pomoc - córka miała za zadanie na plastykę ozdobić słoik.
- no bo wiesz - mówi - to ma być tak: słoik pomalować a później trzeba przykleić serwetkę czy wzór z serwetki i nie wiem czy to do środka ją wkleić czy jak? Jakoś nam pomóż
- ale po co do środka???, toż jej po pomalowaniu słoika nie będzie widać! Może serwetka ma być na zewnątrz przyklejona, dla ozdoby?
- czekaj zaraz dopytamy - odrzekła
Wróciła po chwili
- to chyba ma być na zewnątrz naklejony wzór z serwetki, bo to ma być jakiś kupacz
- ?, chyba dekupages
- może, to co ozdobisz? bo zadanie na jutro
- się zrobi, a serwetkę masz?
- jasne!
I tu UWAGA pojawiła się serwetka szydełkowa (!) taka prosto z wielkanocnego koszyka (!)
- to nie taka ma być tylko papierowa, nie martw się ja jeszcze jakieś mam
Później poinstruowałam sąsiadkę na czym mniej więcej decupages polega, nie nie jestem złośliwa, bo sama się śmiała z siebie. A i mnie się niejedną gafę z niewiedzy przytrafiło strzelić, ale sytuacja zabawna.
A słoiczek (mało starannie co by było widać że to dziecko robiło) wygląda tak:





3 marca 2012

needlepoint

czy ktoś wie co to jest?
czy ktoś wie, czym to się je?
na razie tej techniki uczę się
i nie wiem czy coś z tego będzie



17 lutego 2012

ni pies ni wydra

nie wiadomoco... diabeł?   kot?  niee ... diabełkot !



14 lutego 2012

jeszcze o walentynkach

Już kiedyś pisałam o samym święcie, że nie takie znów amerykańskie, i bardzo stare. Pora może napisać skąd się wzięło.
Z czasów starożytnych, z Rzymu. Dokładnie z 14 na 15 lutego przypadało święto czczenia Fauna Luperkusa - boga pasterzy, urodzaju, chroniącego przed złem w tym przed plagami; przedstawianego jako pól człowiek, pół kozioł. Głównym miejscem kultu było wzgórze Palatynatu i jaskinia Luperkal w której wedle legendy wilczyca karmiła Romulusa i Remusa - założycieli Rzymu.



Kapłani (Luperkowie, Luperci) zabijali z tej okazji kozła, a następnie zdjętą z niego skórę cięto na paski maczano w krwi ofiarnej a Luperkowie biegając wokół Palatynatu smagali nimi widzów. Miało to przynieść dobrobyt, płodność i szczęście.



W tym samym czasie obchodzono też inne święto - poświęcone bogini miłości Junonie (a raczej Juno Februata,) patronce kobiet i doznań miłosnych (tak zwane Februaria). Młodzi samotni mężczyźni w ten dzień losowali z misy bileciki z imionami samotnych kobiet. Pary łączyły się na dwanaście miesięcy. Czasami takie związki kończyły się małżeństwem.


W V wieku n.e. papież Gelazjusz I zniósł oba pogańskie święta, a patronem 14 lutego stał się św. Walenty. Połowa lutego to też czas, kiedy niektóre ptaki (szczególnie na wyspach Brytyjskich), szukają sobie partnerów i miejsc do gniazdowania. Znane legendy o św. Walentym i pamiątka po dawnym święcie miłości i płodności zaowocowało powstaniem święta, które dało początek dzisiejszym walentynkom.