16 września 2012
15 września 2012
Placek z jabłkami
Nie szarlotka tylko placek z jabłkami. Chociaż jestem ogromnym łasuchem - za szarlotkami nie przepadam. Ale ten placek uwielbiam.
Składniki:
5 łyżek mąki
4 jajka
250 dag margaryny
0,5 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka octu
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
1 kg jabłek
4 łyżki modu
2 galaretki owocowe
1 budyń śmietankowy lub waniliowy
2 lub 3 szklanki mleka
Przyprawy: cynamon, goździki, wanilia, skórka pomarańczowa
Przygotowanie: Cztery łyżki mąki, skrobie, cukier i jajka mieszamy dokładnie (można blenderem). Dodajemy roztopioną margarynę i proszek. Jedną łyżkę mąki mieszamy z octem i dodajemy do ciasta. Pieczemy w 180 stopniach przez 35 minut. Jabłka obieramy, wykrawamy gniazda nasion i drobno kroimy. Dodajemy przyprawy. Dusimy w rondelku, aż powstanie jednolita masa. Zestawiamy z ognia i wsypujemy galaretki. Budyń z mlekiem przygotowujemy według opisu na opakowaniu. Wyjmujemy ciasto i na gorące wlewamy budyń (ciepły), a następnie gorące jabłka. Studzimy i schładzamy w lodówce, aby wszystko się siadło.
13 września 2012
Dostałam wyróżnienie
Zostałam wyróżniona smakowitą babeczką. A wszystko za sprawką Otkota z bloga Chata z odzysku Blog jest prześwietny - oczywiście dużo w nim recyklingu i to na wysokim poziomie. Zaglądnijcie koniecznie, a ja bardzo bardzo dziękuję Otkotowi za wyróżnienie.
Wielki zaszczyt, więc przekazuję wyróżnienie dalej do:
Przytulisko pod wiązami za pozytywne nastawienie do życia
Dysiakowo za pasję tworzenia
Między ciszą a ciszą za optymizm i pogodę ducha
Mój codziennik za ogromne poczucie humoru
Szafa malowana za całokształt
21 sierpnia 2012
about me
Cała prawda o mnie. No może nie cała ....
Jeszcze z czasów dzieciństwa moje spotkanie z czerpanymi kartkami i masą papierową zaowocowało zauroczeniem do tego typu materiału. W czasach późniejszych (patrz: na starość :) ) zdarzało się po masę papierową sięgać, ale zawsze gdzieś te prace nie były tylko moje ale grupowe lub tylko pomagałam w ich tworzeniu. Później gdzieś przepadały. I tak się złożyło, że nie posiadałam takiej własnej swojej pracy paper mache (nie licząc wazonika przerobionego z butelki, chyba klasa IV lub V, jako prezent dla ciotki). Niedawno przy okazji warsztatów papierowo twórczych gdy mi zostało trochę pulpy to wyrabiałam koraliki lub podstawy naszyjników - jednym słowem rzeczy drobne. Czas na coś większego, wracam do korzeni i próbuję z figurami.
Ale co dać na pierwszy ogień? Może samą siebie. A więc uwaga - oto cała ja:
Jeszcze z czasów dzieciństwa moje spotkanie z czerpanymi kartkami i masą papierową zaowocowało zauroczeniem do tego typu materiału. W czasach późniejszych (patrz: na starość :) ) zdarzało się po masę papierową sięgać, ale zawsze gdzieś te prace nie były tylko moje ale grupowe lub tylko pomagałam w ich tworzeniu. Później gdzieś przepadały. I tak się złożyło, że nie posiadałam takiej własnej swojej pracy paper mache (nie licząc wazonika przerobionego z butelki, chyba klasa IV lub V, jako prezent dla ciotki). Niedawno przy okazji warsztatów papierowo twórczych gdy mi zostało trochę pulpy to wyrabiałam koraliki lub podstawy naszyjników - jednym słowem rzeczy drobne. Czas na coś większego, wracam do korzeni i próbuję z figurami.
Ale co dać na pierwszy ogień? Może samą siebie. A więc uwaga - oto cała ja:
I wszystko w tym temacie !
23 lipca 2012
proste tzatziki
Sos czy pasta, różnie się je kwalifikuje, kojarzą się z Grecją ale i w Polsce nie brakuje smakoszy ich czosnkowego aromatu. Lekkie, orzeźwiające są idealną przekąską na lato.
Składniki:
25 dag sera białego
1 opakowanie serka homogenizowanego
2 małe cebule
2 ogórki szklarniowe
1 pęczek rzodkiewek
1 główka czosnku
4 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu
Przyprawy: sól, Vegeta, pieprz biały, estragon, tymianek
Przygotowanie: Ogórka i rzodkiewki zetrzeć na tarce. Cebulę drobno posiekać; czosnek przecisnąć przez praskę. Ser biały wymieszać z serkiem homogenizowanym, jogurtem i majonezem. Dodać starte i posiekane warzywa oraz przyprawy. Wymieszać składniki i wstawić na godzinę do lodówki.
22 lipca 2012
co można zrobić z pozostałości po papierze toaletowym?
okazuje się, że całkiem sporo. W zakładce Tutorial podaję parę przykładów. a tu moje wytwory:
również w tutorialu macie sposób na wykonanie ... Trola.
18 lipca 2012
korale
Czasem na moich świetlicowych zajęciach goszczą dzieci znajomych czy rodziny. W czerwcu uraczył mnie wizytą synek kuzynki. bardzo się zaangażował w lepienie z gliny, z której naprodukował cały rząd kulek. Wybrałam te mniej więcej tej samej wielkości, poprawiłam co nieco; zeszlifowałam, pomalowałam w beż i brąz z użyciem crakla i zrobiłam korale dla kuzynki.
16 lipca 2012
12 lipca 2012
Dlaczego ogórek nie śpiewa?
Pytanie to w tytule,
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
Jeśli ogórek nie śpiewa,
i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.
Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
I jeśli w słoju nocą
łzy przelewa zielone?
Mijają lata, zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Koło tego ogórka obojętnie jednak przejść nie mogłam, aż mi się go żal zrobiło! Ale mama okazała się w tej kwestii bezwzględna i nawet gest rozpaczy jej nie przekonał. Wcisnęła nieszczęśnika głębiej i zlała słoną wodą ...
28 czerwca 2012
Puszka puszeczka
Puszeczka, bo niewielka. Po cukierkach, na wyzwanie w Craft Artwork
Wieczko
Wieczko
Lewa strona wieczka
Z boku i w środku (od razu z biżuterią, a co !)
I spód
I w całości
Trochę takie jakby Londyńskie klimaty.
26 czerwca 2012
Diabelskie wyzwanie, mój artjournal
W Diabelskim młynie wyzwanie Czekoczyny Zastartowałam, bo mnie zainspirowało.
Dawno nie miałam w ręku papieru, więc stęskniona od razu wpadłam na pomysł. Tematem był mój dzień.
Oto on.
Dawno nie miałam w ręku papieru, więc stęskniona od razu wpadłam na pomysł. Tematem był mój dzień.
Oto on.
Napisy i portret wycięte z katalogu kosmetyków, zegar też. Kwiat zrobiony z pocztówkowej róży i z rafi. Tło: tusze kreślarskie Winsor&Newton, a miś - odbity ze stempla własnej roboty i upstrzony akrylem.
22 czerwca 2012
21 czerwca 2012
Pojawiam się i znikam
I tak cały czas. Jestem przez chwile i znów prze kilka tygodni mnie nie ma, ale tak mam rozłożona pracę. No a jakoś trudno byłoby mi z pracy zrezygnować na konto blogowania ;)
A tymczasem na szybko zdecowałam ze starych kieliszków lampioniki. Prezent urodzinowy dla siostry. Nie do końca mnie zadowalają: za ciemne wybrałam tło, za małe i za delikatne kwiaty i wyszły trochę ponuro. A na dodatek zdjęcia są kiepskie, bo robione komórką.
Ale przynajmniej tym razem zdążyłam cyknąć jakiekolwiek fotki, bo zazwyczaj prace szybko gdzieś wybywają i w ogóle nie mam ich zdjęć.
A tymczasem na szybko zdecowałam ze starych kieliszków lampioniki. Prezent urodzinowy dla siostry. Nie do końca mnie zadowalają: za ciemne wybrałam tło, za małe i za delikatne kwiaty i wyszły trochę ponuro. A na dodatek zdjęcia są kiepskie, bo robione komórką.
Ale przynajmniej tym razem zdążyłam cyknąć jakiekolwiek fotki, bo zazwyczaj prace szybko gdzieś wybywają i w ogóle nie mam ich zdjęć.
21 kwietnia 2012
Sernik mojej mamy
Każdy ma swój ulubiony sposób na to ciasto. I choć Wielkanoc już za nami trochę spóźniona, jak zwykle, podaję wypróbowany w naszym domu od lat przepis.
Składniki:
8 jajek
2,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki
2 kg serka białego zmielonego
1 l mleka
0,5 kostki margaryny
2 opakowania budyni śmietankowych
1 opakowanie wiórków kokosowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Przygotowanie: Oddzielamy białka od żółtek. Pół szklanki cukru i dwa żółtka miksujemy razem. Następnie dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, margarynę i mieszamy składniki aż połączą się w ciasto. Do pozostałych sześciu żółtek dodajemy szklankę cukru i miksujemy. Powstałą masę łączymy z mlekiem (ciepłym, podgrzanym ewentualnie delikatnie, ale nie gorącym !!!), a następnie dodajemy serki i budynie. Wykładamy blachę ciastem a na wierzch wlewamy masę serową. Pieczemy 40 minut w 180 stopniach. W tym czasie przygotowujemy pianę. Z szczyptą soli ubijamy 8 białek na sztywną pianę. Dajemy 1 szklankę cukru i wiórki. Po upływie 40 minut wyjmujemy ciasto na chwilkę i zalewamy pianą. Wstawiamy do piekarnika jeszcze na 20 minut i gotowe!
5 marca 2012
o needlepoint i innych technikach
Witam serdecznie nowych obserwatorów. Bardzo, bardzo dziękuję za komentarze. Co do needlepointa to widziałam już dawno hafty tą techniką i wyglądały super. Myślałam o czymś takim, a dokładnie to szukałam czegoś co będzie na materiale przypominać haft matematyczny, który raczej stosuje się do papieru. Poszperałam trochę w necie i znalazłam kilka stron z needlepointem ale nie znalazłam opisu techniki, wskazówek, wzorów tylko gotowe prace. I tylko im się przyglądając spróbowałam. Próbka ujdzie, więc może będzie naszyta, albo ozdobą na torebkę? A dla zainteresowanych zamieszczam linki do kilku stron z tym haftem:
Laura Perin
Needlent tread
Create needlapoint
Needlepoint
A na dziś trochę inna technika. Mnie samą trochą to rozbawiło. Wczoraj po południu przyszła do mnie sąsiadka i poprosiła o pomoc - córka miała za zadanie na plastykę ozdobić słoik.
- no bo wiesz - mówi - to ma być tak: słoik pomalować a później trzeba przykleić serwetkę czy wzór z serwetki i nie wiem czy to do środka ją wkleić czy jak? Jakoś nam pomóż
- ale po co do środka???, toż jej po pomalowaniu słoika nie będzie widać! Może serwetka ma być na zewnątrz przyklejona, dla ozdoby?
- czekaj zaraz dopytamy - odrzekła
Wróciła po chwili
- to chyba ma być na zewnątrz naklejony wzór z serwetki, bo to ma być jakiś kupacz
- ?, chyba dekupages
- może, to co ozdobisz? bo zadanie na jutro
- się zrobi, a serwetkę masz?
- jasne!
I tu UWAGA pojawiła się serwetka szydełkowa (!) taka prosto z wielkanocnego koszyka (!)
- to nie taka ma być tylko papierowa, nie martw się ja jeszcze jakieś mam
Później poinstruowałam sąsiadkę na czym mniej więcej decupages polega, nie nie jestem złośliwa, bo sama się śmiała z siebie. A i mnie się niejedną gafę z niewiedzy przytrafiło strzelić, ale sytuacja zabawna.
A słoiczek (mało starannie co by było widać że to dziecko robiło) wygląda tak:
Laura Perin
Needlent tread
Create needlapoint
Needlepoint
A na dziś trochę inna technika. Mnie samą trochą to rozbawiło. Wczoraj po południu przyszła do mnie sąsiadka i poprosiła o pomoc - córka miała za zadanie na plastykę ozdobić słoik.
- no bo wiesz - mówi - to ma być tak: słoik pomalować a później trzeba przykleić serwetkę czy wzór z serwetki i nie wiem czy to do środka ją wkleić czy jak? Jakoś nam pomóż
- ale po co do środka???, toż jej po pomalowaniu słoika nie będzie widać! Może serwetka ma być na zewnątrz przyklejona, dla ozdoby?
- czekaj zaraz dopytamy - odrzekła
Wróciła po chwili
- to chyba ma być na zewnątrz naklejony wzór z serwetki, bo to ma być jakiś kupacz
- ?, chyba dekupages
- może, to co ozdobisz? bo zadanie na jutro
- się zrobi, a serwetkę masz?
- jasne!
I tu UWAGA pojawiła się serwetka szydełkowa (!) taka prosto z wielkanocnego koszyka (!)
- to nie taka ma być tylko papierowa, nie martw się ja jeszcze jakieś mam
Później poinstruowałam sąsiadkę na czym mniej więcej decupages polega, nie nie jestem złośliwa, bo sama się śmiała z siebie. A i mnie się niejedną gafę z niewiedzy przytrafiło strzelić, ale sytuacja zabawna.
A słoiczek (mało starannie co by było widać że to dziecko robiło) wygląda tak:
3 marca 2012
needlepoint
czy ktoś wie co to jest?
czy ktoś wie, czym to się je?
na razie tej techniki uczę się
i nie wiem czy coś z tego będzie
czy ktoś wie, czym to się je?
na razie tej techniki uczę się
i nie wiem czy coś z tego będzie
17 lutego 2012
14 lutego 2012
jeszcze o walentynkach
Już kiedyś pisałam o samym święcie, że nie takie znów amerykańskie, i bardzo stare. Pora może napisać skąd się wzięło.
Z czasów starożytnych, z Rzymu. Dokładnie z 14 na 15 lutego przypadało święto czczenia Fauna Luperkusa - boga pasterzy, urodzaju, chroniącego przed złem w tym przed plagami; przedstawianego jako pól człowiek, pół kozioł. Głównym miejscem kultu było wzgórze Palatynatu i jaskinia Luperkal w której wedle legendy wilczyca karmiła Romulusa i Remusa - założycieli Rzymu.
Kapłani (Luperkowie, Luperci) zabijali z tej okazji kozła, a następnie zdjętą z niego skórę cięto na paski maczano w krwi ofiarnej a Luperkowie biegając wokół Palatynatu smagali nimi widzów. Miało to przynieść dobrobyt, płodność i szczęście.
W tym samym czasie obchodzono też inne święto - poświęcone bogini miłości Junonie (a raczej Juno Februata,) patronce kobiet i doznań miłosnych (tak zwane Februaria). Młodzi samotni mężczyźni w ten dzień losowali z misy bileciki z imionami samotnych kobiet. Pary łączyły się na dwanaście miesięcy. Czasami takie związki kończyły się małżeństwem.
W V wieku n.e. papież Gelazjusz I zniósł oba pogańskie święta, a patronem 14 lutego stał się św. Walenty. Połowa lutego to też czas, kiedy niektóre ptaki (szczególnie na wyspach Brytyjskich), szukają sobie partnerów i miejsc do gniazdowania. Znane legendy o św. Walentym i pamiątka po dawnym święcie miłości i płodności zaowocowało powstaniem święta, które dało początek dzisiejszym walentynkom.
Z czasów starożytnych, z Rzymu. Dokładnie z 14 na 15 lutego przypadało święto czczenia Fauna Luperkusa - boga pasterzy, urodzaju, chroniącego przed złem w tym przed plagami; przedstawianego jako pól człowiek, pół kozioł. Głównym miejscem kultu było wzgórze Palatynatu i jaskinia Luperkal w której wedle legendy wilczyca karmiła Romulusa i Remusa - założycieli Rzymu.
Kapłani (Luperkowie, Luperci) zabijali z tej okazji kozła, a następnie zdjętą z niego skórę cięto na paski maczano w krwi ofiarnej a Luperkowie biegając wokół Palatynatu smagali nimi widzów. Miało to przynieść dobrobyt, płodność i szczęście.
W tym samym czasie obchodzono też inne święto - poświęcone bogini miłości Junonie (a raczej Juno Februata,) patronce kobiet i doznań miłosnych (tak zwane Februaria). Młodzi samotni mężczyźni w ten dzień losowali z misy bileciki z imionami samotnych kobiet. Pary łączyły się na dwanaście miesięcy. Czasami takie związki kończyły się małżeństwem.
W V wieku n.e. papież Gelazjusz I zniósł oba pogańskie święta, a patronem 14 lutego stał się św. Walenty. Połowa lutego to też czas, kiedy niektóre ptaki (szczególnie na wyspach Brytyjskich), szukają sobie partnerów i miejsc do gniazdowania. Znane legendy o św. Walentym i pamiątka po dawnym święcie miłości i płodności zaowocowało powstaniem święta, które dało początek dzisiejszym walentynkom.
12 lutego 2012
walentynka
nie kartkowa, taka prawdziwa ... no prawie prawdziwa. narodziła się niedawno, a ponieważ świętego Walentego niebawem - dostała na imię Walentyna.
3 lutego 2012
kawowe wyzwanie
W Szufladzie wyzwanie związane z kawą. czas na kawę, no więc czas na kawę ...
Kawa to chyba jeden z ulubionych tematów. Jak dla mnie na pewno. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. Uwielbiam jej kolor, zapach i smak. Taki mały kolaż zrobiłam na temat kawy i zgłaszam go do kawowego wyzwania.
Kawa to chyba jeden z ulubionych tematów. Jak dla mnie na pewno. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. Uwielbiam jej kolor, zapach i smak. Taki mały kolaż zrobiłam na temat kawy i zgłaszam go do kawowego wyzwania.
1 lutego 2012
jeszcze batik
Tym razem na skromnym użytkowym przedmiocie jakim jest miska ... zwykła miska.
Sama miska to połowa skorupki strusiego jaja. Jak jest do góry dnem to widać wyraźnie, że kiedyś to było jajo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)