2 października 2012

Z wizytą u dinozaurów

Korzystając z ostatnich zapewne dni słonecznych i pięknej jesieni, w sobotę wybrałam się do Zatora . Towarzyszyłam mamie, która postanowiła odwiedzić znajomą, a ja nie zostałam na plotach i kawie tylko poszłam do Parku Rozrywki .
Moc atrakcji, szczególnie dla małych dzieci: karuzele, spotkanie z T- reksem w wersji 3D, flipery, huśtawki, pociąg a nawet strzelnica. Starszym na pewno spodoba się symulator dzikiego zachodu oraz film 5D o zagładzie dinozaurów. No i oczywiście sam park dinozaurów, w większości w skali  1:1, ruszających się, plujących  sikających i ryczących stworzeń sprzed tysięcy lat. Warto też odwiedzić muzeum szkieletów.












Oprócz zabawy i zwiedzana można też wziąć udział w warsztatach paleontologicznych. Wykopałam i ja swojego własnego dinozaura. Niepozorna kostka, dłutko i młotek.















I wreszcie po czterdziestu minutach - jest, Dilofozaur czyli jaszczur dwu grzebieniasty. A tu już w parku w całej okazałości:





I wielu jego kolegów














A teraz hit nad hity. Podczas warsztatów siedział obok mnie Kacperek, tak na oko 8 lub 9 lat. Kiedy skończył wydobywać swojego dinozaura pani prowadząca zaangażowana i taka cała poświęcona pracy, no po prostu żywa, chodząca reklama parku mówi do malca:
- twój dinozaur na brzuchu ma napis, to jego imię , ma tam wyrytą swoją nazwę ...
Kacperek długo się przyglądał swojemu wykopanemu szkieletowi, coś sylabizował pół szeptem, wreszcie zapytał bardzo zaciekawiony
- ma na imię made in China?
Pani zrobiła się lekko purpurowa i coś tam zaczęła tłumaczyć, a ja musiałam bardzo się powstrzymywać aby nie parsknąć śmiechem.





1 komentarz: